EUROPA

Kulinarne rozkosze Portugalii

Kulinarne rozkosze Portugalii

Z pierwszej wizyty w Portugalii prawie dwanaście lat temu, mam trzy kulinarne wspomnienia:
– gorąca zupa cebulowa jedzona w małej knajpie w Porto, która bardzo rozgrzewała w chłodny grudniowy wieczór,
– pasteis de nata z Belem czyli ciastka z kremem jajecznym, których smak zapomniałam, ale pozostało wspomnienie, że były niesamowicie dobre,
– wielka micha muli, których nie chciałam jeść, mimo że byłam bardzo głodna (no bo kto zjadłby coś tak okropnego z jakichś muszli?).
Lata minęły i wybrałam się do Portugalii po raz kolejny marząc o ciasteczkach z Belem (koniecznie z Belem, w żadnym innym miejscu nie zamierzałam próbować) i owocach morza, których zamierzałam zjeść dużo (kto by pomyślał, że tak mi się smaki zmienią?).

Wszyscy się pytają co jadłam więc odpowiedź poniżej. Miałam to szczęście, że byłam w grupie piętnastoosobowej więc zawsze można było sięgnąć do czyjegoś talerza i spróbować czegoś jeszcze.
(Muszę kiedyś napisać o zaletach podróżowania w grupie – wspólne posiłki są z pewnością jedną z największych zalet!)

Postojna czy Szkocjańskie – którą jaskinię odwiedzić w Słowenii?

Postojna czy Szkocjańskie – którą jaskinię odwiedzić w Słowenii?

Na pytanie co zobaczyć w Słowenii, wszyscy od razu odpowiadali: Jaskinia Postojna! Niektórzy dodawali do tego jaskinie Szkocjańskie często stwierdzając, że te drugie, ze wzgledu na mniejszą liczbę turystów, podobały im się o wiele bardziej.
Miejscowi, słysząc, że jednego dnia, używając transportu publicznego chcemy zobaczyć obydwie jaskinie i zamek Predjama mówili, że to się raczej nie uda. Kiedy więc wyjechałyśmy z Lublany autobusem (zastępującym pociąg) o siódmej rano byłam pewna, że się spóźnimy na ostatni pociąg.

Jaskinia Postojna

DSC05005

 Postojna – najbardziej znana i najbardziej turystyczna jaskinia w Europie, którą w letnich miesiącach odwiedza nawet 5000 turystów dziennie jest typowym produktem przemysłu turystycznego z dobrze rozwiniętą infrastrukturą. Ponad pięciokilometrową trasę przebywa się w ciągu 1,5 godziny, gdyż część tej trasy pokonuje się kolejką.

Ponoć Luka Čeč, odkrywając nieznaną wcześniej część jaskini przed wizytą austriackiego cesarza Ferdynanda I (który stał się pierwszym oficjalnym gościem) w 1819 zawołał do przyjaciół: „Tu jest nowy świat, raj!”. Trudno się dziwić jego zachwytowi, bo mimo, że współczesny turysta odwiedza tylko niewielką część korytarzy jaskinia zachwyca na każdym kroku (czy też na każdym przejechanym metrze szyn), a wycieczka wydaje się zbyt krótka, bo nie wiadomo czy biec za przewodnikiem, żeby uważnie słuchać wyjaśnień, robić zdjęcia czy po prostu się rozglądać i podziwiać. Ja usiłowałam robić wszystko – w rezultacie niczego nie zrobiłam dobrze i wyszłam z rozczarowaniem, że byłam w środku o wiele za krótko.

Słowenia na własną rękę i transportem publicznym – KOSZTY

Słowenia na własną rękę i transportem publicznym – KOSZTY

– Wy tu na sześć nocy zostajecie? Ale po co? – zdziwił się przemiły recepcjonista w hotelu.
No właśnie, po co?

Przed wyjazdem słyszałam tylko, że Słowenia jest droga oraz jest mała i najlepiej ją zwiedzać tylko po drodze (do Chorwacji). Rzeczywistość? Słowenia okazała się uroczym krajem z sympatycznymi ludźmi, przyjaznymi miastami i pięknymi widokami.

Rozrywki niestety kosztują, wino kosztuje (a okazało się, że w Słowenii jest co pić), miejsca turystyczne były droższe niż te nieturystyczne, no ale gdzie tak nie jest?

Plan i opisy (zachwyty) nad Słowenią wkrótce – dziś krótko o kosztach.

Lot: Poznań- Monachium-Lublana: ok. 700 zł (ograniczał nas czas, nie wiem jak rozkładają się ceny w innych okresach)
Zakwaterowanie: Penzion pod Lipo, dwójka z łazienką 51euro/noc (to ze zniżką parę euro, bo zatrzymałyśmy się aż na sześć nocy) – cena na osobę za cały pobyt: 153euro (nie było łatwo znaleźć pokój z łazienką i dwoma łóżkami, a nie jednym podwójnym)
Busik z lotniska: €9
Taksówka na lotnisko: €22 (€11/os)

Poniższy kosztorys jest podzielony na dni – jeśli ktoś chciałby spędzić pięć dni w Słowenii bez samochodu, to polecam nasz plan.

„Berlin Zachodni, Berlin Zachodni, tu stoi Polak co drugi chodnik”czyli 6 rzeczy, które zapamiętam z Berlina.

„Berlin Zachodni, Berlin Zachodni, tu stoi Polak co drugi chodnik”czyli 6 rzeczy, które zapamiętam z Berlina.

– Skąd jesteście? – przerwała nam dziewczyna sprzedająca sery, szybko po chwili dodając – tylko nie mówcie że z Poznania!
– Ale my właśnie z Poznania jesteśmy!
– Wszyscy, których pytam są z Poznania, ktoś wam jeszcze w tym Poznaniu został?

Sa miejsca, w których Polaków jest dużo, jednym z takich miejsc jest Berlin – blisko, łatwo dojechać – nie ma się co dziwić, sama byłam wielokrotnie.
Nie mogę  jednak odnaleźć w Berlinie uroku, którym zachwycają się inni. Podobnie jak nie widzę tego uroku w Warszawie. Ot, miasta. Miasta, które się odwiedza,w których wizyty są nawet przyjemne, do których się wraca.
I tyle.